Przeciwnicy Kremla uciekają z Rosji. "Zimna wojna domowa"

Dodano:
Moskwa. Policja zatrzymująca uczestników protestu przeciwko rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Źródło: PAP / YURI KOCHETKOV
W Rosji pracownicy państwowi są zastraszani, nie wolno sprzeciwiać się inwazji na Ukrainę –  relacjonuje serwis "Deutsche Welle".

Niemal od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, w wielu rosyjskich miastach odbywają się protesty przeciwko działaniom wojennym. W całym kraju w trakcie demonstracji aresztowano już tysiące osób.

Wśród zatrzymanych jest opisywana przez serwis "Deutsche Welle" nauczycielka matematyki z Moskwy – Tatiana Czerwienko.

"Z powodu otwartej antywojennej postawy nauczycielka stała się dla kierownictwa szkoły zbyt niewygodna. W rozmowie z DW skarży się: – Powoli, ale skutecznie wywierają na mnie presję. Nawet gdy chodzi o, wydawałoby się, błahe sprawy" – czytamy.

Rosjanie uciekają z kraju

Jak relacjonuje serwis, historia Czerwienko nie jest wyjątkiem, a w całym kraju pracownicy państwowi są zastraszani. Nie wolno im sprzeciwiać się wojnie, a kto krytykuje rosyjską inwazję na Ukrainę, automatycznie uważany jest za wroga państwa i musi "dobrowolnie" zrezygnować z pracy.

Według szacunków medialnych, Rosję opuściło już ponad sto tysięcy fachowców – dziennikarze, naukowcy, informatycy, artyści i aktorzy uciekają z obawy przed prześladowaniami.

"DW" przypomina też, że w ostatnich tygodniach Duma zaapelowała do rektorów uczelni wyższych. Przewodniczący rosyjskiej Dumy Państwowej Wiaczesław Wołodin zwrócił się do naukowców słowami: "Tu chodzi o bezpieczeństwo naszego państwa, o przyszłość naszego kraju. Dlatego czcigodni rektorzy, przy całej tolerancji, powinniście być świadomi swojej odpowiedzialności. Jeśli nie, po prostu odejdźcie. Wstańcie i wyjdźcie".

– To jest fatalne dla Rosji. Dla całego rosyjskiego społeczeństwa. Obecnie przeżywamy w Rosji coś w rodzaju zimnej wojny domowej – komentuje sytuację w kraju Swietłana Łosowska, członkini Sojuszu z Ułan-Ude.

Źródło: Deutsche Welle
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...